Praying Hands
Nie ma takiego drugiego rodzaju roślin jak hosty, który na przestrzeni jednego stulecia zrobiłby tak zawrotną karierę w ogrodach całego świata. Najlepszym przykładem powyższego są Stany Zjednoczone, gdzie jeszcze na początku XX wieku ani jedna hosta nie figurowała w tamtejszych katalogach ogrodniczych. A w chwili obecnej liczba znanych tam odmian to 7400, z czego ponad 3/4 przyszło na świat na ziemi amerykańskiej. Hosty dość długo zabiegały o należne im uznanie – czasem przełomu wydają się być lata osiemdziesiąte. To wtedy pojawiły się nowe odmiany o wielobarwnych liściach, które wspaniale zaczęły znajdywać się w ogrodach o już nie tylko typowo japońskich założeniach. Pasji kolekcjonowania uległo wtedy wielu i tak też przytrafiło się to Jerry'emu Williams i jego żonie Lorraine. Nie będąc ogrodnikami z wykształcenia, początkowo myśleli o zaprowadzeniu kilkunastu, no najwyżej pięćdziesięciu host w swojej trzyakrowej posiadłości nad jeziorem Lake Hubert w północnej Minnesocie. Miejsce do uprawy było idealnym, gleba żyzna, a stanowiska ocienione przez starodrzew. Nic dziwnego, że hosty rosły im wspaniale – urzekały pięknem liśćmi i zachwycały zapachem kwiatów.