Officinalis (Gallica)
syn. "Apothecary's Rose", "Rose de Provins", Rosa gallica var. officinalis, "Red Rose of Lancaster"
Hodowca: Znana we Francji ok. 1240 roku
Pochodzenie:
Wielkość kwiatu: 10-13 cm
Zapach: Bardzo mocny, słodki
Kwitnienie: W czerwcu lub lipcu, nie powtarza
Wysokość/szerokość: 1.25 m/1 m
Mrozoodporność: Strefa 3b (do -37.2°C )
Nagrody: RHS Award Of Garden Merit 1993
"Officinalis" jest najstarszą znaną odmianą z grupy róż francuskich. Jej nazwa w starożytnej łacinie znaczy należący do officina, czyli miejsca w klasztorze, gdzie były przechowywane zioła i leki. Zarówno to imię, jak i późniejszy synonim "Apothecary’s Rose" (Róża Aptekarska), oddają jej szczególne właściwości i uprawę dla pozyskiwania z kwiatów wielu leczniczych substancji. Najstarsza z historii opisujących pochodzenie "Officinalis", w swoich zachowanym przekazie mówi o Thibaud IV, księciu Szampanii, który przywiózł krzew róży w 1241 roku z Ziemi Świętej do rodzinnego Provins, miasta położonego nieopodal Paryża. W kolejnych wiekach, "Rose de Provins" jak zaczęto ją nazywać, została rozpropagowana po krajach Europy Zachodniej. W połowie XV wieku, róża w sposób szczególny zapisała się w historii średniowiecznej Anglii, za sprawą obrania jako symbolu rodu Lancaster. Było to jedno ze stronnictw w Wojnie Dwóch Róż (1455-1487), które walczyło o władzę i tron ze zwolennikami rodu York spod znaku róży białej. Starcia te miały niezwykle burzliwy charakter, stoczone wówczas bitwy są jednymi z najkrwawszych wydarzeń jakie kiedykolwiek rozegrały się na angielskiej ziemi. Wojna domowa zakończyła się dopiero w 1486 roku, małżeństwem Elżbiety (księżniczki Yorku) i Henryka VII Tudor (z rodu Lancaster). Sto lat później, zawarcie zgody zostało opisane przez Williama Szekspira w dramacie "Ryszard III", takimi oto słowami – "Złączymy białą i czerwoną różę / A niebo uśmiechnie się, widząc ten czysty związek"...
To historia i literatura. Dla botaniki, ta pierwsza róża francuska została udokumentowana około 1550 roku, choć jeszcze nie terminem Gallica. Wtedy to flamandzki przyrodnik Rembert Dodoens napisał o niej Rosa sativia, czyli róża uprawna. Cztery dekady później jako Rosa rubra (róża czerwona) pojawiła się w "Wielkim Zielniku" Johna Gerarda, wydanym w 1596. W tym samym czasie, niemiecki botanik Basiliusa Besler w swoim "Hortus Eystettensis" używał nazwy Rosa Milesia rubra flore pleno. Było to nawiązaniem do Naturalis historia, dzieła rzymskiego historyka Pliniusza Starszego (23-79 n.e.), u kórego znajdujemy opis "Róży z Miletu", identyfikowanej obecnie jako róża francuska. Sam termin Rosa gallica dla oznaczenia gatunku, został wprowadzony przez Karola Linneusza w 1753 roku, jako odniesienie do miejsca jej najpowszechniejszego występowania.
We Francji, począwszy od czasu sprowadzenia w połowie XIII wieku, była zawsze też uważana za najcenniejszą ze wszystkich róż na całym świecie. Pierre Pomet, aptekarz króla Ludwika XIV, pisał w drugiej połowie XVII wieku o szerokim spektrum zastosowania płatków kwiatów i owoców róż z Provins. Przygotowane według jego receptur medykamenty uśmierzały bóle zatok i głowy, bóle brzucha i stany silnego zdenerwowania. O tym jak bardzo były pomocne najlepiej świadczy historia spisana przez kronikarzy Marii Antoniny (1755-1789). W kwietnia roku 1770, arcyksiężniczka austriacka podróżowała z Wiednia do Paryża, aby zostać przyszłą żoną Ludwika XVI i królową Francji. Zatrzymała się wraz z całym orszakiem w Nancy, mieście prowincji Lotaryngia, ze względu na fatalne samopoczucie, dolegliwości o charakterze migreny i depresji. Aby uśmierzyć ból, miejscowi medycy polecili przygotować specjalne łoże dla księżniczki, które wyścielono świeżo zebranymi płatkami róży "Officinalis". Następnego dnia Maria Antonina obudziła się w znakomitym nastroju, ciesząc się doskonałym zdrowiem. Wiele lat później, według jej poleceń i upodobań sporządzano specjalne dla niej perfumy znane jako "Ślad Królowej". Jednym z dominujących ich zapachów był właśnie ten z pamiętnej nocy, kiedy to życie było dla niej przysłowiowym bed of roses. To wyrażenie różane, znane na dworach całej Europy, pochodzi z 1599 roku, z wiersza angielskiego poety Christophera Marlowe – "And I will make thee beds of roses" (Z płatków róż zrobię ci posłanie). Choć Maria Antonina darzyła róże wielkim sentymentem i dbała o nie, to o swoich poddanych już nie. Życie zakończyła jako nielubiana królowa i Więzień Rewolucji Francuskiej Numer 280, ścięty na gilotynie w 1793 roku. "Officinalis" w moim ogrodzie...
Mało znanym, niemniej bardzo ciekawym, jest ślad "Officinalis" prowadzący do Ameryki Północnej, dokąd trafiła wraz z angielskimi kolonistami w połowie XVII wieku. Sadzona była w przydomowych ogrodach, gdzie przetrwała aż po czasy powstania Stanów Zjednoczonych. Wtedy też zaczęto ją nazywać "English Rose", zwłaszcza w stanie Vermont i New York. W stanie Maryland znana była jako "Tulip Rose". Natomiast w sąsiedniej Wirginii mówiono o niej "Offley Rose", od nazwiska rodziny zamieszkałej w posiadłości niedaleko Richmond, przy których domu znalazły schronienie róże wykopane i przysłane z Yorktown, tuż przed zajęciem miasta przez Anglików i stoczoną tam bitwą w 1781 roku. To prawdopodobnie zrazy z tych właśnie krzewów zostały rozpropagowane po wszystkich stanach. Amerykańscy aptekarze destylowali płatki "Officinalis" i tak otrzymane eliksiry traktowano jako panacea na wiele schorzeń. Okłady z ich dodatkiem tamowały krwotoki i przyśpieszały leczenie ran. Podawane z miodem leczyły stany zapalne gardła, a w kompresach z octem bóle głowy. Polecano też owoce róży we wszelkich przeziębieniach i szkorbucie dziąseł. Dzisiaj wiemy, że zawartość witaminy C w owocach róż jest jedną z najwyższych wśród roślin. Jednakże, chapeau bas przed aptekarzami tamtych czasów, którzy sami bez farmaceutycznych laboratoriów dochodzili do tego co zdrowe i dobre dla człowieka...
Wybitne właściwości lecznicze "Officinalis", otrzymywane wody kwiatowe, perfumy i przetwory owocowe idą w parze z pięknem tej odmiany. Kwiaty są bardzo duże, nawet jak na współczesne standardy i osiągają wielkość do 13 cm w sprzyjających warunkach. Na jednym pędzie pojawiają się w liczbie do pięciu. W kształcie są półpełne z ilością płatków od 9 do 16. Kolor opisywany jako jaskrawa różowo-magenta blednąca lekko z czasem lub też mocno nasycony róż czy karminowa czerwień według innych źródeł. Co by nie mówić, na pewno nie jest on oczywistym. Zapach intensywny, słodki, w stylu róż starodawnych. Kwiaty otwierają się płasko odsłaniając liczne jasnożółte pręciki, zawiązują matowo czerwone owoce. Liście są duże, zielone, szorstkie w dotyku i mocno wypełniają mocno rozgałęzione krzewy. Pędy jasnozielone, pokryte kłująca szczeciną, z kilkoma zaledwie właściwymi kolcami. Odmiana prawie całkowicie jest odporna na choroby grzybowe liści. Mrozoodporność praktyczna bardzo wysoka, bliska różom rosnącym dziko i opisywana do -37.2 °C. Szwedzkie Towarzystwo Różane poleca uprawę "Officinalis" w północnych regionach kraju. Krzewy bardzo dobrze rosną na własnych korzeniach, wspaniale się rozrastając. Podobny efekt można osiągnąć też przy róży szczepionej na podkładce poprzez sadzenie na głębokości 10-15 cm. Cięcie zalecane kształtujące u młodych róż, w tym przycinanie pędów pokładających się na ziemi i prześwietlające u starszych.
Za wybitne swoje walory ozdobne i zdrowotność, w 1993 roku "Officinalis" otrzymała Award of Garden Merit, nagrodę brytyjskiego towarzystwa ogrodniczego (RHS). To jedna z najstarszych znanych odmian, niemniej wciąż pozostająca na topie wielu list róż uprawianych w naszych ogrodach.
- Brak komentarzy
Komentarze