Rozmowy o różach

   Odpowiadając na pierwszy komentarz Pana Marka Mocha dotyczący "Ispahan", nie myślałem, że pojawią się kolejne bardzo interesujące w swej treści, dotyczące już nie tylko uprawy róż w takim aspekcie ogólnym. Nie są to też same pytania mojego rozmówcy, ale też przemyślenia i doświadczenia, a wszystko wsparte bardzo solidną wiedzą ogrodniczą. Naszą wymianę zdań, za zgodą Pana Marka, postanowiłem przenieść do historii, która będzie bardziej dostępna i łatwiejsza do odnalezienia. Zamysł jest też taki, aby nasza rozmowa była kontynuowana wraz ze wzrostem róż, jak i pojawianiem się wszelkich nowych różanych kwestii, też dotyczących historii pochodzenia, nazewnictwa i tego wszystkiego co zawiera się w rodologii czyli dyscyplinie naukowej traktującej o rodzaju roślin Rosa. Zapraszam też tutaj odwiedzających moją witrynę, do zamieszczania swoich doświadczeń i spostrzeżeń w tej materii. Nie muszą być wcale zgodne z przedmówcami – wiadomym przecież jest, że nic tak dobrze nie wpływa na dyskusję i nie ożywia jej, jak właśnie różnica poglądów :). Wypowiedzi (wraz z mile widzianymi własnymi zdjęciami róż) proszę zamieszczać w formularzu komentarza dostępnego pod artykułem lub też przesyłać na adres witryny (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.).
Zapraszam do rozmowy o różach....


Marek Moch:
Rozmiary Ispahan które Pan podaje - 2x2 m. Takie są u Pana, czy to informacja gdzieś wyczytana? Podpiera Pan czymś swoje Ispahany? A jak cięcie? Przepraszam za tyle pytań, ale kupiłem 2 i teraz intensywnie myślę, jak je wkomponować, a jestem w różach nowicjuszem. Poza tym super strona. Pozdrawiam
(Sierpień 21, 2015)

Piotr Szustakiewicz:
Dziękuję za dobre słowo o mojej witrynie. Dane moich róż weryfikuję za The Royal Horticultural Society, Encyclopedia Of Roses (Charles & Brigid Quest-Ritson, 2008). To brytyjskie wydawnictwo, powszechnie uznawane za najbardziej miarodajne w opisywaniu róż. Dane, które tam można znaleźć, odnoszą się do warunków klimatycznych na Wyspach. Niemniej, jeśli dana odmiana rośniej silniej w strefie cieplejszej to jest to odnotowane, jak też podane są uwagi dotyczące dodatkowej ochrony w regionach zimniejszych. Generalnie, w naszym klimacie o pokroju/wzroście róż krzewiastych i pnących w bardzo dużym stopniu decydują zimy. Wiosną koniecznym jest usuwanie przemarzniętych pędów i potem czekanie na ich regenerację. Jak róża zdoła się odrodzić, to taki będzie jej pokrój, wysokość i szerokość. Im więcej pędów zdołamy ochronić przed mrozem (poprzez kopcowanie, stroisze, chochoły, agrowłókninę), tym róże będą bardziej zbliżone do swoich optymalnych rozmiarów. Anglicy róż nie okrywają, poza tymi których mrozoodporność jest bardzo niska, podobna do róż herbatnich. Niemniej, ja mieszkam na Mazowszu i zimy potrafią być tu do -35 C, a poprzez osłony mam krzewy równie wysokie, a w niektórych egzemplarzach o pokroju wyższym niż podaje to encyklopedia i hodowca – przykładem tego jest "Benjamin Britten" (Shrub Rose, Austin, 2001), róża która wzrostem u mnie przekracza 2 m (bez podpór), a u Davida Austina jest to tylko 1.25 m.
Oczywiście poszczególne gatunki, grupy i przynależne do nich odmiany, w bardzo różny sposób znoszą nasze zimy. Stąd też potrzeba poznania ich mrozoodporności, a przez to zapewnienia odpowiednio osłoniętego stanowiska i dopilnowania zimą."Ispahan" należy jednak do róż o podwyższonej odporności (do -28.9 C) i uprawa, przy pamiętaniu o kopcowaniu i stroiszu, nie powinna sprawiać w klimacie Polski większych problemów. Z osłoną pędów warto jednak poczekać aż będą prognozy z temperaturami poniżej -10 C, bo to jedyna z damascenek o liściach semi-green czyli pozostających zimą w znacznej części zielonych na krzewach. Warto więc dać stanowisko wyeksponowane, aby móc podziwiać jeszcze "Ispahan" (liście) w czas śniegu i mrozu.W moim ogrodzie róża jest w czwartym swoim sezonie i sięga już 2 metrów, co uważam za potwierdzenie, że warunki uprawy ma właściwe. Nie rośnie jeszcze tak szeroko, ale ma jeszcze na to czas, wymiary podawane (encyklopedia/ hodowca) powinna spełniać dopiero po latach pięciu. Cięcie, podobnie jak i innych damascenek, jest i przy tej odmianie bardzo ważnym. W pierwszym roku uprawy wycinamy tylko przekwitłe kwiatostany. W drugim, w sierpniu tniemy krzew do 50 cm i powtórnie do 75 cm z końcem października, jeśli to konieczne. W następnych latach w sierpniu tylko cięcie korygujące kształt krzewu (usuwamy mocno strzelające pędy), natomiast zasadnicze wiosną na wysokość 1 m i też wtedy wykonujemy prześwietlające (wycinamy pędy krzyżujące się, przemarznięte, chore).
To tak pokrótce, jeśli nasuną się Panu jeszcze jakieś pytania związane z tą odmianą czy też z innymi – proszę pisać. Postaram się w najbliższym czasie napisać też historię tej róży, niewątpliwie jednej z najwspanialszych nie tylko w gronie damascenek.
Pozdrawiam
(Sierpień 22, 2015)

Marek Moch: Dziękuję za tak szybką i wyczerpującą odpowiedź i za poświęcony czas! Pana wpis bardzo dużo kwestii mi rozjaśnił. Na pewno skorzystam i będę się jeszcze pytał. Dziękuję Bardzo.
(Sierpień 22, 2015)

Marek Moch: Kolejna porcja pytań :). Kwestia pierwsza. Gleba. Przygotowałem glebę pod róże. Na razie dwa miejsca pod oba Ispahany. Szukałem wiedzy w internecie. Przewijała się informacja, że ziemia nie powinna być ani zbyt piaszczysta, ani zbyt ciężka, zbita. Ziemia która była w miejscu gdzie będą rosnąć moje kochane :) Ispahany, była poburaczana, żyzna, sypana ok. 10 lat temu. W tym miejscu rosły 2 świerki szczepione i po 3 kuliste tuje. Czasem był sypany nawóz w typie osmocote, parę razy granulowany obornik. Podlewana. Wykopane zostały doły kwadratowe ok. 70 cm głębokie i metr na metr szerokie. Potem w to szła mieszanka, dokładnie wymieszana, z tej zastanej gleby z gliną (dokładnie rozkruszoną, uffff), zleżałym końskim obornikiem i piaskiem, w proporcjach 5 części ziemi, 5 części gliny, 1 część obornika, 1 część piasku, z zaznaczeniem, że warstwa ok. 10 centymetrów na wierzchu miała skład inny to jest pół ziemi i pół obornika, też wymieszana, a na samą górę poszła cienka warstwa samej ziemi. Dodatkowo wszędzie tu i tam i siam jest trochę keramzytu. Chcę tak samo przygotować ziemię po pozostałe róże, ale muszę zebrać się w sobie i znaleźć czas na rycie LOL. Jak Pan sądzi, czy nie popełniłem jakichś błędów? Kwestia druga. Odległości między krzewami. Pozostałe róże to 7 sztuk róż: Blanche Moreau, Charles de Mills, Fantin Latour, Felicite Parmentier, Comte de Chambord, Jacques Cartier i Rose de Resht. Będą w jednym miejscu. Chciałbym aby stworzyły jedną zwartą grupę. Jednocześnie nie chcę aby się dusiły, czy męczyły. Na stronie p. Choduna wyczytałem, że odległości między krzewami mają być to między 60 a 150 cm. Hmm dość duży rozrzut :). Przy tym dowiedziałem się też, że mogę zejść do odległości 50-60 cm, aby uzyskać efekt jednego krzewu. Co Pan o tym sądzi? A Ispahany będą sadzone każdy w swym ww. miejscu, tam dodam tylko po jednym bukszpanie, w odległości ok. 40 cm od róży. I kwestia trzecia. Głębokość. Bardziej mnie przekonuje szkoła umieszczenia miejsca szczepienia pod ziemią. I sądzę, że by to było na 2,3 palce ziemi nad nim, biorąc pod uwagę skład przygotowanej mieszanki ziemi. Ale jak to mierzyć. Z kawałka gdzie zaszczepiono szlachetne pędy, wystaje z reguły kilka zaszczepionych gałązek, jedne niżej inne wyżej. Czy te 2,3 palce liczyć od najwyższej? Czy wtedy te co niżej nie będą zbyt głęboko? Pozdrawiam.
(Wrzesień 20, 2015)

Piotr Szustakiewicz: Praca jaką Pan włożył w przygotowanie stanowisk zwróci się z nawiązką w postaci pięknie kwitnących krzewów róż, a i przez 5 lat z okładem nie będzie potrzeby dodatkowego nawożenia. Proporcje przygotowanej gleby są dobre. U mnie jest mocno gliniasta/zbita więc daję jeszcze cięte gałęzie średnicy 3-4 cm, które mają za zadanie napowietrzyć ziemię, a co dla rozrostu korzeni róż jest szczególnie ważne. Poza wybitnie piaszczystą, taki materiał można dać do każdej gleby.
Róża to nie tylko kwiaty, ale też liście, pędy i pokrój, które powinny być dobrze widoczne ponieważ stanowią o pięknie krzewów. Nadmierne zagęszczanie rabat z różnymi odmianami prowadzi do zatracania cech charakterystycznych dla danej róży. Dwie różne odmiany sadzimy w odległości, którą wyliczamy z danych podawanych przez hodowcę czy też encyklopedię. Szerokość "Ispahan" to 2m, a przykładowej "Blanche Moreau" 1m i tak za minimalną odległość tych róż od siebie przyjmuje się sumę ich szerokości podzieloną przez dwa, czyli tutaj to będzie 1.5 m. Daje nam to pewność, że dorosłe krzewy będą właściwie wyeksponowane i dobrze widoczne w swoich cechach. Pamiętamy przy tym też o takich ogólnych zasadach projektowania rabat, które mówią, że nie powinno się sadzić obok siebie różnych roślin/róż o tym samym kolorze kwiatów i wysokości. Nieporozumieniem, jak dla mnie, jest też pokrywanie wysokich róż powojnikami i innymi pnącymi roślinami, a co kilkanaście lat temu pewien nasz telewizyjny program ogrodniczy tak mocno polecał. Efekt z tego po kilku latach jest zawsze taki, że ani nie nie ma się róży ani też powojnika. A już wszelkie prace pielęgnacyjne przy taki połączeniu są koszmarem.
Róże jednej odmiany możemy sadzić obok siebie, a odległość będzie zależała od tego jaki efekt chcemy uzyskać. Możemy to zrobić dla dokładnego pokrycia stanowiska, taki zabieg stosowany jest n. in. przy obsadzaniu skwerów miejskich różami rabatowymi. Bardzo często sadzi się tak też róże naturalne, np. na stokach i łagodnych skarpach. Dwa "Ispahany" czy też podobne im pokrojem róże można posadzić obok sobie w odległości mniejszej, w granicach 2/3 tej wyliczanej wcześniej (ok. 130 cm). Wówczas dwa krzewy częściowo wspierają się na sobie w sposób przypominający dwóch tancerzy Zorby splecionych jednym ramieniem, kiedy drugie pozostaje wolne.
Co do uzyskania jednego krzewu z połączenia dwóch posadzonych razem to trudno taki zamiar obronić. Przecież szybciej nam się i tak nie rozrosną, zagęszczą tylko bardziej i będą konkurować ze sobą krzyżując nadmiernie pędy, a co generalnie przy prowadzeniu róż jest niewskazane. A może pomyśleć o całkowicie dwóch odległych stanowiskach i jeden "Ispahan" prowadzić jako krzew, a drugi jako pnącą? Wprawdzie nie jest to idealny climber, ale z powodzeniem pędy potrafią się wspinać przy podporach do 2-2.5 wysokości. Będzie w ten sposób Pan miał jak gdyby dwie róże i możliwość ich porównywania.
Wspomina Pan o bukszpanie i nie wiem dokładnie jakie jest założenie jego posadzenia. Ja mam bukszpanowe niskie żywopłoty (40 cm), takie na wzór angielski okalające róże i odległość od nich do krzewów jest 50 cm. Jeśli bukszpan ma być wyższy to trzeba tę odległość zwiększyć.
Oczywiście miejsce szczepienia musi być pod ziemią i to na głębokości 10 cm dla pnących, krzewiastych i ramblerów. Proszą popatrzeć na zdjęcie mojej "Souvenir du Docteur Jamain" (HP, Lacharme, 1865)...

Widać dobrze pędy wybijające z ziemi w pewnej odległości od siebie - to właśnie zasługa głębokiego sadzenia. Pozwala to również, aby poza podkładką ukorzeniły się z czasem też pędy szlachetne.
Pozdrawiam
(Wrzesień 21, 2015)

Marek Moch: Dziękuję za pochwałę :) i odpowiedź. Pytanie pierwsze, albowiem różnie na różnych stronach podawane są wymiary (zresztą właśnie dlatego zadałem Panu pierwsze pytania): jakie są wg. Pana wiedzy, informacji, szerokości róż o których napisałem wyżej. Kolejna kwestia, powietrze: Szczerze mówiąc myślałem, ale zapomniałem o tym, aby w mieszankę ziemi wrzucić jeszcze okrągły, kulisty, średnica ok. 0,5 do 0,7 cm, keramzyt i dokładnie wymieszać. Właśnie po to, aby napowietrzyć. Co Pan o tym sądzi? Bo mogę dosypać w dwa już zrobione miejsca przeznaczone dla Ispahanów, a także mam jeszcze jeden kawałek do zrobienia, na resztę róż. Nie mam gałęzi, ale mam też stare, częściowo zmurszałe kawałki drewna do kominka, dębina w wymiarach do wrzucenia do kominka, ale z 5 bodaj lat leżąca pod gołym niebem? Może je pociąć i użyć do napowietrzenia ziemi? Choć keramzyt jest trwalszy. Isfahany będą rosły z obu stron furtki, każdy ma swoje oddzielne miejsce, gdzie może swobodnie osiągnąć 2 m szerokości, trochę tylko zajmie bukszpan, jeden przy każdej. Poza tym będą tam tylko kopytniki, w kącie i dość niskie czosnki ozdobne. Chodziło mi o te pozostałe róże, część z nich jest niższa, część wyższa. Mam dla nich jedno miejsce. Miejsce szczepienia. OK. Rozumiem. Tak zrobię. Powojniki – pełna zgoda :).
(Wrzesień 23, 2015)

Piotr Szustakiewicz: Wymiary pokroju róż o które Pan pyta (wysokość/szerokość) według wspomnianej encyklopedii RHS:
♦ "Blanche Moreau" (Róża mchowa, Moreau-Robert, 1880) - 1.75 m/1 m, w czasie kwitnienia ma skłonność do przewieszania pędów i tak szerokość praktyczna będzie raczej bliższa 1.5 m;
♦ "Charles de Mills" (Róża francuska, Francja, c. 1790) – 1.5 m/1.75 m, pędy z kwiatami łukowato wygięte;
♦ "Fantin Latour" (często opisywana wśród historycznych róż stulistnych, jednakże to mieszaniec już współczesny, siewka znaleziona w Anglii ok. 1940) – 1.75 m/2 m, prowadzona jako róża pnąca to wzrost nawet i 4 m;
♦ "Felicite Permantier" (Róża biała, Permantier, 1834) – 1.5 m/1 m, pokrój krzewów zagęszczony i wyprostowany,
"Comte de Chambord" (Róża portlandzka, Moreau-Robert, 1860) – 1.75 m/1.25 m (1.5 m), pokrój wyprostowany z nieznacznym przewieszaniem się pędów z kwiatami, jedna z najpopularniejszych róż historycznych, w moim ogrodzie bezproblemowa w uprawie i wspaniała w kwiatach;
"Jacques Cartier" (Róża portlandzka, Moreau-Robert, 1868) - 1.5 m/1 m, wyprostowany i mocno wypełniony pokrój;
"Rose de Resht" (Róża portlandzka, c. 1840) - 1 m/0.8 m wg encyklopedii, w moim ogrodzie siedmioletnia to wymiary 1.5 m/1.2 m;
Keramzyt to tworzywo wypalane z gliny ilastej i można dać pod róże. Pamiętajmy tylko przy tym, że jego pH wynosi 8-10 i użyty w znacznej ilości zmieni nam odczyn gleby na zasadowy. Dla róż generalnie najkorzystniejsze jest pH 6-6.5 czyli odczyn lekko kwaśny. Ważne jest to przede wszystkim dla Rosa canina wykorzystywanej powszechnie na podkładki, która zdecydowanie lepiej rośnie na glebach oscylujących wokół pH 5.5. Dodajmy tu, że generalnie dopiero też poniżej tej wartości zalecane jest wapniowanie ziemi pod róże.
Daję gałęzie, które poza samym napowietrzaniem rozkładając się obniżają pH, co u mnie przy gliniastej glebie (pH 6.5-7) jest zawsze korzystne. Ta zmurszała dębina jak najbardziej do tego celu się nadaje, jak i też rozszczepiane na mniejsze łupki drewna kominkowego. Nie są potrzebne do tego aż tak duże też ilości, pod jeden krzew wystarczy wiązka średnicy 30 cm i takiej samej długości.
Pojedynczo rosnące bukszpany (nie cięte) dziesięcioletnie w moim ogrodzie to wzrost 1.5 m przy podobnej średnicy krzewu (i jeszcze rosną), więc jeśli nie będą u Pana przycinane to trzeba je podobnie traktować jak "Ispahany", zachowując odpowiednią odległość. Bukszpany tworzą bardzo zwarta bryłę korzeniową i można je przesadzać bez wcześniejszego szkółkowania, piszę gdyby Pan rozważał taką możliwość.
Pomysł dwóch krzewów róż przy furtce po obu stronach ścieżki jest jak najbardziej poprawny i ciekawy ogrodniczo. To patent z ogrodów angielskich, gdzie dwie rośliny/róże posadzone po obu stronach bramy, furtki – strzegą domostwa i ogrodu niczym strażnicy. Podoba mi się to zdecydowanie bardziej niż tak umiejscowione dwa gipsowe lwy, które niestety spotyka się u nas coraz częściej. To już lepiej postawić dwa krasnale ogrodowe :).
Wstawiłem zdjęcie krzewu "Ispahan", stan obecny tj. na dzień 26 września 2015 roku. Otoczenie róży na tej kwaterze mam w zaprowadzaniu.
Pozdrawiam
(Wrzesień 26, 2015)